W stoicyzmie każdy sam za siebie odpowiada, każdy sam konfiguruje swojego swojego zooma. Muszę sam wyczuć, ile ascezy jest mi potrzebne, mówi dr Piotr Stankiewicz, pisarz i propagator stoicyzmu reformowanego. O poście, dyscyplinie i ograniczeniu rozmawia z Moniką Kucią.
Czy stoik pości i jeśli tak, to po co?
Żyjemy w czasach, w których religijne wytłumaczenia coraz bardziej tracą swoją atrakcyjność czy też, jak byśmy powiedzieli “zmniejszają swoje zasięgi”. To szeroki proces, który trwa od XVI wieku. Społeczeństwa zachodnie, pozostające w kręgu kultury północnoatlantyckiej, statystycznie rzecz biorąc, się laicyzują. W Polsce wolniej niż na tzw. starym Zachodzie. Pokolenie naszych dzieci to nadrabia. To już nie Zeus i nie „Pan Bóg” rzuca pioruny, znamy wytłumaczenia naukowe. Coraz bardziej wytłumaczenie religijne traci na znaczeniu, zmniejsza się jego moc oddziaływania, absolutnie nie do zera. Zostaje bardzo duża przestrzeń pewnego typu potrzeb, które mamy wszyscy. Uważam, że człowiek ma pewne potrzeby egzystencjalne czy metafizyczne, które są niezbywalne, nieredukowalne. Wynikają z tego, kim jesteśmy. Te potrzeby mogą być zaspakajane na różne sposoby. Bardzo długo to religia obejmowała ten obszar. Pojawiają się coraz częściej propozycje alternatywne i nowe narracje sensotwórcze, np. stoicyzm, mindfulness, joga, minimalizm, świecki humanizm, filozofia wschodu. Obrońcy klimatu są najnowszą alternatywą. Rozwiązują konkretne problemy, ale także oferują pewne umiejscowienie człowieka w świecie na poziomie egzystencjalnym czy metafizycznym. Żyjemy w czasie transferu wytłumaczeń od strony religii do strony laickiej. Stoicyzm jest oparty na rozumie, nie na wierze, intuicji czy poznaniu objawieniowym. Opisawszy tę bazę pojęciową, trzeba powiedzieć, że istnieje szereg praktyk, które historycznie są niejako zaanektowane przez religię. W związku z postem wchodzimy w zasadniczą sprawę związaną z kondycją współczesnego człowieka. Religie zajęły obszar zwyczajów, obyczajów, praktyk. Jest powszechne społeczne oczekiwanie, że sprawy ostateczne, życie i śmierć, narodziny, ślub to jedna sprawa kościoła, tzn. musi przyjść katolicki ksiądz i przystawić stempelek, bo inaczej to się w jakimś sensie nie liczy. Powoli pojawiają się np. humanistyczne pogrzeby, robi je m.in. Ewa Pawlik. Post ma głębokie ukorzenienie w tradycji religijnej, mieści się w sposobie funkcjonowania katolika, więc jeśli odchodzisz od religii, to odchodzisz od postu. A o idei postu i samoograniczeń mówią bardzo dużo stoicy.
Post w tych kategoriach religijnych to samodyscyplina sterowana zewnętrznie, narzucona przez określony rytm roku kościelnego, autorytet, instytucję. Może to być też ścieżka duchowa, forma przeżywania transgresji, próba przekroczenia siebie.
Pokazuje to jak łatwo wpaść w pułapki religijne – zakładasz, że istnieje inny świat. Stoicy mówią, że samodyscyplina nie służy przejściu do innego świata. Post o podłożu religijnym to umartwienie ciała, żeby się zbliżyć do boga, zapomnieć o tym świecie.
Stoicy zaś uważają, że nie ma żadnego innego świata. Powiedzą, że należy praktykować pewną samodyscyplinę, żeby stawać się lepszą wersją siebie, żeby lepiej korzystać z człowieczeństwa i świata, który mamy tu i teraz. Stoicyzm jest zresztą starszy niż chrześcijaństwo. Chrześcijanie cały szereg praktyk, w tym sposoby mówienia o dyscyplinie wzięli ze stoicyzmu. Dla stoika to samoograniczenie ma tym większy sens, im bardziej jest to twoje własne, wewnętrzne. Jeżeli jest narzucone z zewnątrz, tzn. masz nie jeść mięsa, bo boisz się kary, to nie ma to sensu. Ma sens, kiedy robisz to z własnej woli, nie dlatego, że ktoś ci każe.
“Jesteś tym, co regularnie robisz”, napisałeś w “Dzienniku reformowanego stoika”. Post jest przecież regularny.
Regularność i powtarzalność to jest potężne narzędzie. Naszym najbardziej fundamentalnym wysiłkiem, żeby osiągnąć jakieś rzeczy, jest zmuszenie się, żeby robić coś w określonym rytmie, np. codziennie (ja codziennie uczę się słówek z angielskiego i wykonuję ćwiczenia stoickie). Post też w tym duchu nie może być narzucony, ale wybrany, to ja sam podejmuję decyzję, że np. potrzebuję się oczyścić i poszczę. Stoicyzm kładzie duży nacisk na autonomię, nie ma zbawienia, nie ma kogoś, kto nam pomoże, nie ma innego życia po śmierci, trzeba z samym sobą dojść do ładu samemu.
Post oznacza okresowość, tzn. wyłączam się od czegoś na jakiś czas i mogę do tego wrócić – np. wyjeżdżam w Bieszczady i odłączam Internet, wybieram wakacje offline.
Religia to instytucjonalna siła, która zarządza odgórnie post, wszyscy wiedzą, kiedy to jest i ma to sens wspólnotowy. Ja wierzę, że człowiek jest istotą rytualną, że służy nam rytm roku, okoliczności takie jak np. święcenie jajek, spotkanie, czerpiemy z tego. Czy umartwianie się i postne restrykcje to coś, co mogłoby służyć stoikowi?
Dzisiaj każdy sobie to robi na własną rękę, nie ma motywu wspólnotowego. Także słowo “umartwianie się” niekoniecznie tu pasuje. W stoicyzmie istnieje postulat restrykcyjności, dyscypliny, ograniczania nadmiarowych przyjemności czy rzeczy które nas niszczą, jak alkohol. Jest zalecana dyscyplina regularnych ćwiczeń fizycznych czy stoickich. Stoicyzm przecież słynie z samodyscypliny, ale nie jest doktryną ascetyczną per se. Nie należy stoicyzmu utożsamiać z umartwianiem się czy dyscypliną dla dyscyplin. W chrześcijańskim sposobie myślenia bóg jest odłączny od świata, należy zatem ograniczać życie doczesne, żeby zasłużyć na życie wieczne. W stoicyzmie nie ma transcendencji i życia pozagrobowego. Dyscyplina nie służy zbawieniu duszy po śmierci, służy poprawie ciała i duszy tu i teraz. Mam nie jeść mięsa albo nie jeść w ogóle za dużo, nie dlatego, że pan bóg mnie pokarze, tylko dlatego, że to mi nie służy. Każdy sam za siebie odpowiada, każdy sam konfiguruje swojego swojego zooma. Muszę sam wyczuć, ile ascezy jest mi potrzebne.
Poprzestawanie na małym to zbieżne idee chrześcijaństwa i stoicyzmu. Może łatwiej jest się trzymać w ryzach, gdy ktoś (coś?) nas pilnuje?
Kościół zaleca, by w określonym czasie nie jeść mięsa, a potem mogę sobie jeść ile chcę. To nie pasuje do kondycji człowieka w XXI wieku. Uważam, że potrzebujemy stoicyzmu reformowanego, ponieważ musimy się zmierzyć z tym wyzwaniem. Zrozumieć. że nie ma sensu naiwny hedonizm, potrzebna jest pewna samodyscyplina i samowyrzeczenie, ale nie dlatego, że „Pan Bóg” tak kazał, że zostaniemy wynagrodzeni po śmierci, tylko tak po prostu, bo jest to wartość sama w sobie, da nam to pewną siłę, której nie da nam nic innego. Mnie 12 lat niepicia alkoholu dało ewidentnie siłę, której nic innego mi nigdy nie dało. Dało też określone rezultaty – moje życie stało się lepsze. Tylko zadając sobie pytania, jesteśmy w stanie zrobić realny postęp w swoim życiu, szukając odpowiedzi na własną rękę i testując rozwiązania.
Stoicyzm podobnie jak weganizm wychodzi z innych założeń niż katolicki post, który ma podłoże religijne i utrzymuje ścisły podział na duchowość i cielesność. Weganizm to etyczny wybór ze względu na zdrowie, ale przede wszystkim ze względu na zwierzęta i planetę oraz zmiany klimatu. Są tu zupełnie inne motywacje i powody ograniczeń.
Filozofia stoicka, epikurejska jest skoncentrowane na podmiocie. Pokazuje, w jaki sposób samemu dojść ze sobą do ładu. Perspektywa racjonalna jest dziś ludziom bardzo potrzebna.
A przecież cytujesz w książce Baczyńskiego: “Nie tłumacz mi ptaków i roślin, ja z nich poczęty – rozumiem”. To wyraz postawy raczej panteistycznej niż stoickiej (panteizm z gr. pan „wszystko”, theos „bóg” – pogląd filozoficzno-religijny utożsamiający wszystko z bogiem lub absolutem).
Starożytni stoicy widzieli przejawy boskiej energii w materii. Głosili ideę połączenia wszystkich rzeczy – materializm pojmowany jako jeden świat bez innego, “nieskończonego”, “tamtego” świata, do którego można uciekać. Stoicy uważali, że istnieje tylko materia, ale jest ona przeniknięta boskim pierwiastkiem.
Umieranie boga to silny ryt w historii ludzkości, przeżywany wspólnotowo i cyklicznie. Na ile będzie się utrzymywać podtrzymywanie tego rytuału zmartwychwstania, jeśli ponowoczesność raczej ogłasza, że jesteśmy osobni, to ja sobie wyznaczam zasady, sama siebie reguluję, także w sensie konsumpcyjnym?
Stoicyzm jest właśnie odpowiedzią na te potrzeby, bo daje narzędzia do regulacji samego siebie. Mówi co do zasady, że to jest twoja odpowiedzialność, żeby te narzędzia stosować i dostosować je do siebie. Nikt tej odpowiedzialności z ciebie nie zdejmie, szczególnie nie zrobi tego zewnętrzna instancja, trzeba to zrobić na własny rachunek. Świat współczesny jest światem, w którym nie ma nic stałego i to my sami musimy mieć gotowość do realizacji aktualnego potencjału.
Rozliczenie także zatem spoczywa na człowieku, ty ponosisz konsekwencje, nie ma nieba piekła, ani wspólnoty, która ciebie rozlicza. Czy to nie jest za trudne?
To nie jest łatwe, ale jest sensowne.
Napisałeś “w buddyzmie celem jest istnieć mniej, w stoicyzmie istnieć więcej”, jak to się ma do samodyscypliny i ograniczeń?
W buddyzmie chodzi o pozbycie się ja, zobaczenie iluzyjności pyłu zdarzeń, o zbawienie przez rozpłynięcie. W stoicyzmie szukamy źródeł wzmocnienia “ja” i sprawnego poruszania się w aktywnej materii, z której korzystamy. Stoicka medytacja to aktywna wizualizacja np. złych rzeczy, żeby się ich nie bać. Buddyjska medytacja ma na celu pozbywanie się myśli, wyobrażeń, rozpuszczenie się, wystąpienie ze strumienia życia. W stoicyzmie ja, nie w znaczeniu ego, ale ja, sprawczy podmiot, jestem silny, sprawny, działam w świecie. To, żeby “istnieć więcej” to nie zaproszenie do hedonizmu i nurzania się w przyjemnościach, ale wzmocnienie siebie, żeby mieć lepsze życie.
Dr Piotr Stankiewicz jest pisarzem i filozofem, twórcą i nauczycielem reformowanego stoicyzmu. Związany z Uniwersytetem Warszawskim i międzynarodowym zespołem „Modern Stoicism”. Prowadzi newsletter „Stoicki głos w Twoim domu”, dostępny TUTAJ. Jego najnowsza książka jest TUTAJ.
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w postaci mojego adresu e-mail w celu informowania o wydarzeniach związanych z Festiwalem Nowe Epifanie poprzez wysyłanie newslettera, przez Centrum Myśli Jana Pawła II z siedzibą w Warszawie (00-372), ul. Foksal 11. Jestem świadom/świadoma, iż moja zgoda może być odwołana w każdym czasie, poprzez kliknięcie w link umieszczony w każdym wysłanym newsletterze, co skutkować będzie usunięciem mojego adresu e-mail z listy dystrybucyjnej usługi „Newsletter”. Wycofanie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem. Dane podaję dobrowolnie, niemniej oświadczam, iż wiem, że bez ich podania nie jest możliwa realizacja usługi „Newsletter”.
* Informujemy iż Państwa dane osobowe zbierane są wyłącznie w celu informowania o działaniach Centrum poprzez wysyłanie newslettera, na podstawie Państwa zgody, zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. Administratorem danych jest Centrum Myśli Jana Pawła II z siedzibą w Warszawie (00-372), ul. Foksal 11. Dane będą przetwarzane przez okres 5 lat od dnia ich podania. Posiadają Państwo prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo do ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, wniesienia sprzeciwu, jak również wniesienia skargi do odpowiedniego organu nadzoru, gdy uznają Państwo, iż przetwarzanie Państwa danych narusza przepisy prawa. Administrator nie przewiduje przekazywania danych do państwa trzeciego lub organizacji międzynarodowej, poza uzasadnionymi przypadkami związanymi z realizacją obowiązków wynikających z umów międzynarodowych lub regulacji wynikających z prawa Unii. Ponadto informujemy, iż odbiorcą Państwa danych osobowych jest podmiot zewnętrzny obsługujący system i oprogramowanie informatyczne administratora i podmiot który na zlecenie administratora świadczy usługę e-mailingu/wysyłki newslettera. Pani/Pana dane będą przetwarzane w sposób zautomatyzowany. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie odbywało się poprzez zapisanie danych urządzenia z którego użytkownik korzysta i danych dostępu podczas podania adresu e-mail, konsekwencją takiego przetwarzania będzie wysyłka newslettera lub brak wysyłki w przypadku podania błędnego adresu e-mail. W przypadku jakichkolwiek pytań, uwag, próśb, kontakt z inspektorem danych osobowych administratora można uzyskać pod adresem e-mail: iod@centrumjp2.pl, jak również pod numerem telefonu: 22 826 42 21.